1. Pewna bogata dama trzymała na kominku srebrną urnę w kształcie pudełka, z prochami zmarłego męża. Pewnego dnia, stwierdziwszy, że dawno nie "zaglądała" do swojego, drogiego małżonka, otwarła urnę i z przerażeniem stwierdziła, że urna jest prawie całkiem pusta. Z krzykiem rzuciła się na służącą: - Ruszałaś to srebrne puzderko na kominku?! Na to służąca, lekko zmieszana: - Myślałam, że pani nie będzie zależało, to przecież była taka kiepska tabaka...
2. Pani wchodzi do klasy, jasiu ma nogi wywalone na stół, i mówi: -Jasiu nogi ze stołu! -A wypierdalaj stara kurwo. -Jak ty się Jasiu odzywasz?! Nogi ze stołu albo idziemy do dyrektora! -Do tego huja?! Nie idę. Idź sama i powiedz mu żeby nogi umył bo mu śmierdzą. -Jasiu dosyć idę sama do dyrektora! -To idź stara kurwo. -Po chwili wpada pani z dyrektorem do klasy. Dyrektor mówi: -Jasiu podaj mi numer do twojego taty. -Phi nie podam. -Dzieci czy ktoś z was zna numer do taty Jasia? -Dzieci podały numer, dyrektor idzie zadzwonić. Dzwoni dzwoni i wreszcie ktoś odebral i mówi: -Wicepremier Lepper, słucham. -Dyrektor odłożył słuchawkę. Nauczycielka mówi: -No, i co mówił? -A wypierdalaj stara kurwo idę umyć nogi.
3. Wraca dresiarz z Paryża i opowiada swojej żonie, co tam widział: - Wiesz, Zocha, idę, patrzę, a tu wielki plac! Patrzę na lewo... ochujeć można! Patrzę przed siebie... O rzesz kurwa mać! Patrzę na prawo... O ja cię pierdolę... Zocha zaczyna płakać... Dres pyta: - Zocha, co Ci się stało? Ta odpowiada: - O Boże, jak tam musi być pięknie.
4. Stoją sobie na plaży ćpuny i ćpają jak zwykle w kółeczku... Nagle z nieba na ziemie zstępuje Jezus. Błądzi po tej plaży, myśli, rozważa, nagle jeden z ćpunów woła do niego: -ej, Ty, chodź no tutaj... Zaciekawiony Jezus podszedł, po czym ćpun dał mu trawkę i powiedział: -Masz, zapal sobie dobry człowieku Jezus odparł: -A co to jest? Ćpun mu na to -zapal, a zrozumiesz! Jezus zapalił. Po chwili jeden z ćpunów go zapytał: -Ty, a jak ty masz wogóle na imię? Jezus odrzekł: -Jezus jestem! Ćpun na to: -I o to chodzi! :D
5. Przychodzi mąż do domu, a tam żona goła leży na łóżku i mówi do niego: -A teraz wypierdol mnie jak świnie! A mąż – WYPIERDALAJ ŚWINIO!!! xD
tyle na dziś :) sorki za przekleństwa ale bez nich nie było by klimatu. Jeśli bardzo wam to przeszkadza to już nie będę brzydko pisał ;]
|